czwartek, 3 lipca 2014

Pomidor i paliusz

Edward Penfield, Aetna dynamite, plakat [ok. 1895]
W Słowobrazie piszę ostatnio bardzo rzadko. Jakoś nie znajduję w sobie łagodnej urody, a wilczy temperament pcha mnie niemal codziennie na forum GW (gazeta.pl i wyborcza.pl). Oni tam liczą posty i komentarze: w ciągu 13 lat uzbierało się ich ponad 10 tysięcy. Zrobiłem sobie mały jubileusz i napisałem Kowarskiemu:
Wśród internetowego zgiełku, żeby być słyszanym, nie można wrzeszczeć. Ja stosuję zasadę POMIDOR (Precyzja, Oszczędność, Metaforyka, Dowcip i Refleks).
Koniecznie sprawdzam tekst nie tylko w myśli, ale jak brzmiałby czytany głośno. Czy szyk nie jest sztuczny? Czy w barszczu nie ma zbyt wiele grzybów?
nie zgodzę się
że kandydatura prof. Glińskiego
jest niepoważna
wczoraj
widziałem go w tv
naprawdę wydawał się
przejęty
miał zatroskaną twarz
wysłużonego mima*
Z wyjątkiem polemiki z antysemitami i faszystami staram się ledwie podejść pod granicę dzielącą złośliwość od obelgi; nie wolno mi jej przekroczyć.
zalecam
chodzenie boso
po skoszonej trawie
podobno niektórym
pomaga
na brak
poczucia humoru.
Ważne jest odpowiednie otwarcie. Dziwne, ale najczęściej w toku pisania pojawia się ono na końcu, więc przeklejam je na początek.
nagle zwróciłem uwagę
na przedrostek "mini-"
w słowie "minister"
Później szukam dosadnej puenty.
mam już swoje lata
zawsze czytałem gazety
mogę stwierdzić
istnieją prawidłowości
jeśli piszą
o nowych śladach
w sprawie Amelii Earhart
mamy lipiec
Czytam w telefonie notatkę Gazety Wyborczej o wręczeniu przez papieża elementu szaty liturgicznej nowemu prymasowi Polski:
Paliusz jest długim okrągłym pasem z białej wełny, z dwoma końcami opadającymi na plecy i piersi. (...) Zgodnie z tradycją paliusz tkany jest z wełny dwóch owiec błogosławionych przez papieża we wspomnienie św. Agnieszki 21 stycznia. Z ich wełny zakonnice wyrabiają paliusze, które są przechowywane w specjalnej szkatule na grobie św. Piotra w Watykanie. Paliusze mają symbolizować owcę, którą na ramionach niesie dobry pasterz.
Czytam i nie czuję się całkiem realnie, ale na szczęście wyskakuje ikonka z odpowiedzią od Kowarskiego. A tam nomen omen po łacinie, że nic więcej, że zasady zwięzłości, które wyłożyłem jak najbardziej nadają się wobec literatury i żebym brał za nią czym prędzej.
Non plus ultra.
Teraz tylko przenieść zasady Pomidora na obszar literatury.
I delikatnie zawładnąć nim.
Mimo pochlebstwa, jestem urażony, bo choćbym się zwinął w trąbkę i użył najczystszych literackich środków, to w jego mniemaniu nie zasłużą one miano literatury, gdyż zawisły tylko w przestrzeni i nie mają papierowego desygnatu.

Dla Kowarskiego istnieją bowiem dwa odrębne światy: jeden - półświatek -  internet produkuje miliony słów, drugi świat tworzy ich wielokrotnie mniej i nic nie szkodzi, że czyta je osób zaledwie parę. Ważne, że w końcu trafią do drukarni.
 
Na co dzień jest przecież w sieci, bo prowadzi rozległą korespondencję, ale zarazem gardzi tłumem anonimowych internautów. Błogosławiony jest tylko papier, na który co jakiś czas wysupłuje parę groszy. Potem przechowuje to pod łóżkiem.

Ja na przykład mam za tapczanem kilkaset egzemplarzy "Rękopisu". Być może kogoś mogłyby pocieszyć, ale przecież musiałby je wziąć do ręki. Nic nie robimy jednak, bo być czytanym, to nie jest ich rola: one mają żółknąć i zaświadczać, że autorzy noszą literacki paliusz.
------------------------------

Dopisane 19 lipca 2014.
Komentarz do artykułu o smoleńskich skojarzeniach prawicy przy okazji katastrofy pod Donieckiem.
pokazuje się gdy doszło
do wielkich tragedii i katastrof
siada w kucki
przy dopalających się szczątkach
i ogrzewa prawą półkulę
przelękniony niziołek
na ogół łysawy
i szaroszczeciniasty
wraca
jako kobieta w berecie
listonosz
i ukochany kuzyn
-------------------------------
* brak znaków przestankowych, wielkich liter oraz złamane wersy komentarzy wprowadziłem tylko dla potrzeb Słowobrazu.
 
blogi