wtorek, 5 stycznia 2010

Po rosyjsku

Moje pokolenie poznawało kulturę rosyjską, czy też ogólnoradziecką, znacznie wcześniej i intensywniej niż pokolenia późniejsze. Jeśli był w tym zamiar rusyfikacyjny, to chyba nie powiódł się, bo tak naprawdę mało kto znał po ukończeniu szkoły język rosyjski, nie mówiąc już o fascynacji kulturą.

Rusofilski aspekt tamtej epoki jednak nie jest dla mnie zbyt ponury, ponieważ treści na ogół nie miały charakteru ideologicznego, a wiele utworów było na najwyższym poziomie.

Jak choćby ta bajka Puszkina "O rybaku i rybce", spolszczona białym wierszem przez Juliana Tuwima lub wiersze Samuela Marszaka (np. „Вот какой рассеянный” - czyli "Roztargniony"), lub Michaiła Swietłowa „Granada”, która była w programie nauki języka rosyjskiego, a ja pamiętam ją przede wszystkim z genialnego przekładu Juliana Tuwima:
Jechaliśmy stępa, pędziliśmy w kłębach
I Jabłoczko - piosnkę trzymaliśmy w zębach.
Ach, piosnkę tę dotąd na pewno pamięta
Malachit stepowy, murawa pomięta.
Lecz inną pieśń jeszcze, o obcym narodzie,
Do siodła przytroczył towarzysz w pochodzie
l śpiewał, choć rodak, tutejszy jak ja;
- Grenada, Grenada, Grenada maja!
To wiersz o ukraińskim bojowniku Brygad Międzynarodowych, które brały udział hiszpańskiej wojnie domowej. I tu znów mam wątpliwość, czy nie naruszam konwencji apolityczności blogu, skoro brygady te powołał Komintern. Co tam, tu chodzi o poezję, a ponadto po tej samej stronie byli przecież Hemingway, Willy Brandt i Picasso.

I jeszcze cała żołnierska tematyka wojenna obecna w licznych filmach i piosenkach.

Było tej rosyjskości wiele, zbyt wiele, ale czasem brzmiała  bardzo szlachetnie. Posłuchajcie "Ciemnej nocy" w powściągliwym wykonaniu Marka Bernesa.




Za sprawą jednego z komentarzy poniżej oraz Googla, bardzo dużo osób trafia do mnie w poszukiwaniu piosenki pt. "Tyś się rodził na Uralu". Nie znalem jej i nie bardzo mi się podoba, niemniej przytaczam ją, dzięki uprzejmości innego z Czytelników.

14 komentarzy:

  1. Jakoś to wszystko działo się jakby obok mnie .
    Owszem z przyjemnością czytałam utwory Puszkina, Niekrasowa i wiele innych bez zastanawiania się nad tym kto i po co je tu wydawał.To były lata póżnego dzieciństwa lub jak kto woli wczesnej młodości i ideologia mnie nie interesowała .
    Rozrywką były piosenki typu ;Czastuszki ,Kazaczok,Kudrjawaja rjabina ,które dla wygłupu spiewaliśmy na imprezkach .Piosenkę Ciemna noc znampo polsku i bardzo ją lubię .

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami bywało i straszno i smieszno.
    Był rusko-radziecki mariaż, ryba, rybak i życzenie Lenina. Wszystko razem w opowiadaniu M.Zoszczenki - "Bo ryby, nie mogąc doczekać się na radzieckie sieci, odpływają na wody angielskie." Odpłynęły nawet te śnięte. Świętość spowszedniała, a rolę złotej rybki grają z wielkim powodzeniem reklamy.
    I było duszaszczypatielno - Samotny biały żagiel pruł fale, Timur pędził ze swoją drużyną-a ja do dziś myślę,że "To już nie zabawa" i każdy chce być u kogoś na pierwszym miejscu. Niedawno dowiedziałam się, że Miron Białoszewski ciągle tak powtarzał, że chciałby być u kogoś pierwszy. Może czytaliśmy to samo opowiadanie? Nie mam już opowiadań o Leninie, bo ktoś mi je drapnął, ale wiersze Puszkina w oryginale przysłane przez Tatianę. Na kredowym papierze. Przesłane z pocztowymi kartami i kapronami.Jedne przylegały do duszy, drugie do nogi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście,były różne udziwnione utwory, piosenki ,plakaty.
    Przypomniały mi się słowa piosenki mającej ukazać braterską przyjazń żołnierzy :

    Tyś się rodził na Uralu,
    a ja u stóp Tatr.
    Nie przeszkadza
    mi to wcale cenię cię jak brat.
    W jednym my leżym okopie
    w jeden cel mierząc we dwóch.
    Jakże nie ufać mam tobie.
    Wszak tyś najlepszy mój druh .
    Tempo walczyka./

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam - tytuł DWA BRZEGI -
      Twą dziewczynę zwą Mariusza,moją Maryś zwą
      razem z tobą będę walczyć za ojczyznę mą
      Ref:
      W jednym leżymy.......

      Usuń
    2. A ja pamiętam taką wersję:
      Tyś się rodził na Uralu,
      a ja u stóp Tatr.
      Nie przeszkadza nam to wcale,
      abyś był mój brat.
      W jednym leżymy okopie,
      jeden cel bierzem na dwóch,
      jakże mam nie ufać tobie,
      kiedyś ty mój druh.

      Usuń
  4. Taką samą książkę miałam kiedy byłam dzieckiem,teraz mam 56 lat ,dzięki Panu powróciły cudowne wspomnienia,dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiersz Grenada recytowałam jako 10 letnia dziewczynka, teraz mam 70 lat i ciągle go pamiętam i pamiętam łzy starszej pani na widowni /dlaczego nie wiem/.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiersz "Grenada" Michała Swietłowa powstał w 1926 i nie miał nic wspólnego z wojna domowa w Hiszpanii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie piękne, piękne wykonanie tej wojennej piosenki!
    Dziękuję :)

    A "Grenada" itd. - znamy, znamy... Lubimy, lubimy... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Tyś się rodził na Uralu,
    a ja u stóp Tatr.
    Nie przeszkadza
    mi to wcale cenię cię jak brat.
    W jednym my leżym okopie
    w jeden cel mierząc we dwóch.
    Jakże nie ufać mam tobie.
    Wszak tyś najlepszy mój druh ."

    GDZIE MOZNA POSLUCHAC TEJ PIOSENKI ? 50 LAT TEMU UCZYŁEM SIE JEJ W KOŁKU MUZYCZNYM , ALE NIE MOGĘ ZNALEŻ JEJ W WYKONANIU SOLISTY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpisz mark bernes i otworzy ci się masa jego pieśni na you tubie, także z filmu lecą żurawie.

      Usuń
  9. A ja pamiętam jedną zwrotkę wiersza którego uczyliśmy się w pierwszej klasie: "Dwa jasne sokoły w górze się spotkali. Jeden sokół Lenin, drugi sokół Stalin". Może ktoś zna cały wierszyk?

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewno ktoś się znajdzie, ale ja nie pragnę, żeby blog stał się miejscem dla aż takich sentymentów. W sprawie generalissimusa odsyłam do innego wpisu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Był mniej więcej 1972-73 rok.Początek podstawówki. Była próba jakiejś akademii (nie pamiętam, z jakiej okazji, 1 września, dzień nauczyciela, dzień wojska... nie pamiętam). Nauczycielka polskiego poprosiła panią od muzyki: "A zaśpiewaj tę piosenkę 'w jednym my leżym okopie'. Nauczycielka nie zaśpiewała. Słowa znalazłam - ale melodii nie. I dopiero mam okazję wysłuchać. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

 
blogi