czwartek, 14 stycznia 2010

Tamten śmiech

 fot. Adam J. Koszycki
Niczego mi tak nie brakuje jak tamtego śmiechu. System polityczny był oparty na absurdzie i pewno stąd brała się gargantuiczna zabawa i szalona młodość. Byliśmy inni niż nasi rówieśnicy z Zachodu. Kiedy spotkałem się z nimi po raz pierwszy, uderzyła mnie ich bezpośredniość i bycie serio. Dziś dokładnie takie są nasze dzieci. My przeżarci byliśmy ironią, a co delikatniejsi podszyci lirycznym żartem.

Właściwie na tych założeniach opierała się kultura studencka: kult wrażliwości, liryka, ironia, ucieczka w absurd lub w przyrodę.

Zaczynałem jako poeta, bardzo długo byłem tzw. działaczem, ale moja prywatna, choć krótka legenda to kabaret. Michał Sytnik, mój czołowy aktor (na zdjęciu), wspominał po latach:
Ja, jako straszny Lord Hamilton, strzelałem z korkowca i krzyczałem do kelnera:
- Babcię proszę doliczyć do rachunku!
Andrzej, który doskonale znał sposoby, jak upić się najtaniej, grał na fortepianie tak, jakby tylko tym się zajmował! Dekoracji właściwie nie było. Dziewczyny w pięknych, długich sukniach, my, każdy inaczej. Ja miałem jakiś mundur huzarski, ale jakby pożyczony od Beatlesów z czasów [Sierżanta Pieprza] .
Zdarzało się czasem, że wbrew zapowiedzianej próbie aktorzy J[erzego] nawalali. Raz uciekliśmy do kina. Nagle, gdy już się zaczął kolejny Bunuel, otworzyło się okienko operatora i operator, któremu Jurek podał przez telefon nasze nazwiska kazał nam natychmiast wyjść! (...)
Nasz występ w cieszyńskim teatrze okazał się rewelacyjny! W czasie konkursu my, wszyscy aktorzy Orygenesa, siedzieliśmy w loży i piliśmy zwykłe wino patykiem pisane, czekając na swoją kolej. Potem nagle doszło do naszych mózgownic, że w konkursie zajęliśmy II miejsce!
To był maleńki prowincjonalny epizod, ale dał mi energię na całą resztę życia. Jestem stamtąd.

Długo potem zostałem wiceszefem całej studenckiej kultury. Ona w latach 60. i 70. była potęgą i alternatywą artystyczną wobec kultury oficjalnej. Światem samym w sobie. Niewyobrażalną masą krytyczną wspaniałych ludzi.

Niewiele pozostało śladów materialnych. Szukając czegoś w Youtubie odnalazłem jednak niepowtarzalny nastrój tamtej cudownej zabawy. Rzecz pochodzi ze znacznie wcześniejszego, popaździernikowego okresu, bo z teatrzyku Bim-Bom sfilmowanego w „Do widzenia do jutra” (1960).

Ile w tej króciutkim fragmencie absurdalnego, libertyńskiego humoru i radości. Takiej radości dziś już nie ma. Popatrzcie, koniecznie kilka razy, a kto umie niech zaśpiewa z Chyłą, Kobielą, Cybulskim, Bielickim i Fedorowiczem:
Czerwone róże, nabrzmiałe duże, dam memu dziecku, niech mu zapach ślą
Jak krew w purpurze, czerwone róże, wyrwane serca, broczone krwią
Matka noce całe, musi tańczyć pić, bo ma dziecko małe, ma dla kogo żyć
Ciało ma zwiotczałe, goni resztą sił, bo ma dziecko małe, krew wypruwa z żył
Czerwone róże, nabrzmiałe duże, jak syn dorośnie..

8 komentarzy:

  1. Nie brak czerwonych róż, dziecka
    i matki, co tańczy i pić musi wciąż,
    absudru aż aż,
    tylko liryzm
    tak jakoś - zbladł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię śpiewać a jeszcze bardziej tańczyć .Bardzo rytmiczny fragment piosenki,no niestety wysadził mnie z fotela i tańczyliśmy jednako ze Zbyszkiem Cybulskim.
    Teraz tak spontanicznie i tak luzacko ludzie nie bawią się-a szkoda,przecież to życia uroda .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ano, nie wszystek umarł.
    Bladyś, chudyś, mizernyś, ale
    duch jesce drzymie i serce kołace.
    A nogi ochoce do skiknia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Doznałem iluminacji i muszę dopisać: "Czerwone róże" śpiewa Tadeusz Chyła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę świetna piosenka. Chodzi za mną od wczoraj i nie daje mi spokoju co było dalej... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę znaleźć pełnego tekstu tej piosenki, jeśli ktoś pamięta lub ma dostęp do jakiegoś archiwum Teatrzyku BIM-BOM albo pełnego wykonania z filmu Janusza Morgensterna "Do widzenia, do jutra" będę dozgonnie wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś słyszałem całą piosenkę będąc na wakacjach we Włoszech. Gdyby ktoś z Was znał cały tekst tej piosenki, to bardzo proszę przesłać mi na adres jimi_46@wp.pl Z góry dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

 
blogi