wtorek, 1 kwietnia 2014

Tamta strona

Lubię ten strumyczek i nieraz o nim pisałem. Buba też lubi, bo zawsze jest tu świeża trawa i można się popaść trochę. Ostatnio na prawym brzegu tylko, bo lewy zajęła para krzyżówek.
 
Widać samica już gdzieś tam w chaszczach wysiaduje, bo dziś na odgłos psa pokazał się tylko samiec. Stanął nieruchomo pośrodku strumyka gotów - nie krzyżówka, lecz krzyżowiec - bronić granic maleńkiej ojczyzny. Poszliśmy w swoją stronę.
 
Kiedy w domu wgrałem zdjęcia, zobaczyłem, że ktoś jeszcze był pośrodku. Prozaiczny czytelnik powiedziałby, że rozszczepienie słonecznego promienia, który padł na obiektyw, ale przecież pan Krzyżówek, ja i Buba dobrze wiemy, że było to tęczowe oko Opatrzności.
 
Tymczasem sto metrów dalej, już na Karmazynowej, dwa leśne gołębie toczyły walkę o miejsce na przewodach elektrycznych. Staliśmy z zadartymi łbami i leciały na nas białe piórka. Gdy zniecierpliwiona Buba szczeknęła, ptaki natychmiast usiadły zgodnie obok siebie.
 
Uszliśmy kilkanaście metrów i dogonił mnie śpiew kosa. Nie do wiary, podfrunął blisko i usiadł na słupku ogrodzenia, dokładnie w tym miejscu, gdzie przed laty gramoliłem się na drugą stronę ratując Hektora. To nie mógł być on, bo miał dwoje oczu. Rzuciłem jakieś czułe słówko i ruszyłem dalej, a ptak przeskoczył na następny słupek, zanucił coś krótkiego i odleciał.
 
"W ciągu paru minut po trzykroć...Nawiązują kontakt?" - pomyślałem. I jeszcze: "Chyba jestem z ich strony".

I w tej właśnie chwili - w tej chwili właśnie - spłynęły z serca troski i zmartwienia ludzkiej strony świata.

10 komentarzy:

  1. To "primaaprilisowe" oko Opatrzności zdaje się mieć właściwości terapeutyczne, skoro usuwa z serca troski i zmartwienia.
    I trochę poważniej: myślę, że wielu trosk moglibyśmy uniknąć, gdybyśmy dokładnie wiedzieli po której stronie strumnienia jesteśmy. Trudno stanąć jednocześnie po obu stronach, a już iść tak naprzód - niemożliwe.
    Trzeba mocno "nawiązać kontakt" - ze Sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tylko ten brzeg.
      I tęsknota.
      Nie ma dla nas drugiego brzegu.

      Kowarski

      Usuń
  2. Nie ma drugiego brzegu?
    Powtarzam wszystkim niedowiarkom: człowiek bez Boga, to człowiek zubożony (na własne życzenie).
    Bouszek

    OdpowiedzUsuń
  3. “- W mówieniu o Bogu łatwiej zatrzymać się nad autentycznością uczucia subiektywnego niż nad autentycznością prawdy o Bogu. Czasem ateista nosi w sobie głębsze poczucie wielkości Boga jako Kogoś nieosiągalnego – niż człowiek wierzący” (Jan Paweł II, Notatki osobiste 1962 – 2003 , str. 447)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kokieteryja, kokieteryja )))

    Nie ma się co pieścić, tylko trzeba się przedzierać przez chaszcze, gąszcza i przesieki.. Pot zalewa czoło i oczy, krew pojawia się na dłoniach i policzkach posiekanych dębowymi witkami.
    Drugi brzeg jest w zasięgu, drugi brzeg czeka na trzy-cztery kroki, tylko trzeba dupę ruszyć z fotela, albo też z krzesła przy biurku i może chwilowo zamoczyć tyłek.we wodzie..

    Z wiosennymi pozdrowieniami dla Buby i bez zgody na pierniczenie ,,,sto uśmiechniętych mokrych mord...

    OdpowiedzUsuń
  5. moim zdaniem człowiek zubożony o kicz to najbogatsze rozwiązanie

    OdpowiedzUsuń
  6. Religia kiczem,
    żyjmy więc Nietzschem!
    (Napis na ścianie:
    Bóg umarł - Fred
    dopisek niżej:
    Fred umarł - Bóg)
    Bouszek

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli

    Jeżeli Boga nie ma,
    to nie wszystko człowiekowi wolno.
    Jest stróżem brata swego
    i nie wolno mu brata swego zasmucać,
    opowiadając, że Boga nie ma.

    Czesław Miłosz

    OdpowiedzUsuń
  8. hm a te maszyny decydują coś za mnie. Miałam się podpisać jak zawsze: jedno życie, ale coś pooooooleciało bez moich decyzji, więęęc, jakby doleciało (tamten komentarz) to proszę wywalić nie upubliczniać imiennie

    OdpowiedzUsuń
  9. ... ani też martwić tym, że może jest

    Czesław Niemiłosz

    OdpowiedzUsuń

 
blogi