poniedziałek, 8 lutego 2010

Dziewczyna z Karmelickiej

Zobaczyłem ją wiosną zeszłego roku. Od tamtego czasu myślę o niej prawie codziennie. Stała na przystanku, który - okazało się - jest naprzeciw okna mieszkania Rodziców na Karmelickiej 12. To znaczy stała w tym miejscu, ale dziesięć lat przed zbudowaniem domu w 1951 r. To było inne miasto.
Z ulicy została tylko nazwa. Karmelicka po wojnie senna i bez znaczenia, w tamtych czasach znaczyła bardzo wiele.
Karmelicka – komunikacyjny nerw getta, jedna z najbardziej zatłoczonych ulic, stanowiąca jedyne połączenie południowej i północnej części zamkniętej dzielnicy. Nazywana "Gibraltarem" lub "wąwozem śmierci", była jednym z najbardziej złowrogich miejsc w getcie. Riksze, tramwaje, wozy, tłumy przechodniów wypełniały wąską przestrzeń. W czeluść ulicy wjeżdżały codziennie niemieckie więźniarki i samochody, krążące między pobliskim Pawiakiem a siedzibą gestapo w Al. Szucha. Niemcy często zatrzymywali się, by maltretować przechodniów.
J. Leonciak o spotkaniu w Domu Spotkań z Historią p.t. Ulica Karmelicka w cyklu "Spojrzenia na warszawskie getto".
Zobaczyłem ją na tym zdjęciu. To nie może być później niż 1941. Wiosna, kwiecień lub maj 1941. Powiedzmy 15 maja.

Jest źle, ale będzie gorzej i gorzej. Jeszcze jest elegancka i zadbana. Wysoka, szczupła, w świetnie skrojonej garsonce, ze starannym manicure. Na serdecznym palcu prawej ręki pierścionek. Tylko co trzyma w ustach? Kwiat? Lizak? Chyba jednak brązową cygaretkę, bo zdaje się widać żarzący się tytoń. A może to jakaś dziwna skaza na zdjęciu? Może jakiś znak? Przyjrzyjcie się. Zapamiętajcie też słup trakcji tramwajowej na rogu ulicy.

Ulica poprzeczna w tle to Dzielna. W lewo, kilkadziesiąt metrów dalej zaczynają się mury Pawiaka. Tramwaj, który zaraz nadjedzie skręci w przeciwną stronę, by z Dzielnej skręcic w lewo, w Zamenhofa, dalej Gęsią (dziś Anielewicza) w prawo, potem Nalewki do Placu Muranowskiego.
Plan przyszłego getta, opublikowany w "Kurierze Warszawskim" z 15 października 1940 r. (ze zbiorów ŻIH, Archiwum Ringelbluma)
Jest źle. Pół roku temu, 16 listopada 1940 getto zostało zamknięte. Właśnie w zeszłym miesiącu osiągnęło rekordową liczbę 450 tysięcy mieszkańców. W tym miesiącu dwukrotnie wobec poprzedniego zwiększyła się liczba zgonów. Statystycznie umrą dzisiaj 122 osoby. Nikt jeszcze nie wie, że wyrok jest już wydany. W styczniu zapadła decyzja o ostatecznym rozwiązaniu (Endlősung) „kwestii żydowskiej”. Cały naród ma zostać wyniszczony fizycznie. Za półtora roku zamilkną gwarne ulice, a domy straszyć będą ciemnymi oknami.

Musi tu gdzieś mieszkać. Przyjmuję, że w pobliżu przystanku, czyli na odcinku Karmelickiej między Nowolipkami a Dzielną. Mam już opracowaną metodę, bo szukaliśmy kiedyś Chila Goldberga. Wtedy jednak było łatwiej, bo znaliśmy imię, nazwisko i zawód. Teraz mam tylko jej zdjęcie.

Szukam w archiwum getta. Może to Ita Rypner spod numeru 24? Może Chana Geldadler spod 28, albo Tauba Gandi, co mieszka pod 29? Nie, chyba żadna z nich, bo te zalegają z płatnościami za gaz. Ironia, że tylko dzięki niedostatkowi, w który popadły, ocalą na zawsze swoje imiona. Jej chyba bieda nie doskwiera i dlatego świat zapamięta tylko jak wyglądała.
Kim jest? Może artystką? Projektantką? W dłoni trzyma zwinięty rulon. To grafika? Szkic projektu? Ma coś wspólnego ze sztuką, może z dekoratorstwem?

Szukam w warszawskiej książce telefonicznej z lat 1938-39. Spośród listy 500 branż typuję piętnaście: Antyki, Brązy, Dekoracje i urządzanie wnętrz, Druki, Grafiki, Grawerzy, Jubilerzy, Korale i dżety, Plakaty, Reklamy, Srebrne wyroby, Szyldy, Tapety, Witraże, Zabawki. Następnie przeglądam te branże w poszukiwaniu adresów, które leżą w pobliżu trasy tramwaju z sześciokątną gwiazdą. Są tylko trzy: Wytwórnia Papierów Wartościowych, Zakład grawerski B. Bermana i dwa adresy na Nalewkach w branży "Korale i dżety".

Szukam na mapie i nagle olśnienie. Nalewki 17 to dokładnie skwer na rogu Świętojerskiej i Andersa. Pamiętam, że wraz z innymi dziećmi z podwórka chodziliśmy tam wykopywać różnokolorowe koraliki. Było ich tam mnóstwo. Trochę to banalne jak na nią: Halbersztadt i Kirszbaum, Korale, sztuczna biżuteria, dżety, cekiny i nowości sezonu. Jednak ten dwukrotny splot przypadków...? Powinienem się cieszyć.
U dołu zdjęcia rozbita tabliczka z nazwą ulicy. Poznajecie po lewej stronie ten słup trakcji tramwajowej? Niedaleko od niego przed czterema laty stała dziewczyna z cygaretką. Za następne cztery po prawej stronie zaczną budować dom, a za sześć będę patrzył przez okno na morze gruzów.

10 komentarzy:

  1. Nikt nie chce pisac pierwszy...

    Wstrzasajacy jest rozdzwiek miedzy codziennoscia tej fotografii i tym co sie zapewnie stalo z ta twarza.
    Czy widzieliscie film dokumentalny "Patrze na twoja fotografie" Ziarnika ?
    http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/424646
    Konkretnosc osob.
    Chil Goldberg i jego sasiadka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Film Ziarnika zobaczyłam pierwszy raz w 1979 roku.
    W kinie Moskwa na Konfrontacjach.
    Był dodatkiem przed filmem "właściwym".
    Dziś nie pamiętam jaki to był film ,natomiast doskonale ,kadr po kadrze pamiętam "Patrzę na twoją fotografię".
    Wydaje mi się ,że podobne odczucia mam po obejrzeniu dzisiejszego Słowobrazu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wobec ciężaru treści tej narracji i znaczenia losu jej bohaterki nie wypada wspominać o autorze.
    Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby na zajęciach z dziennikarstwa ilustrowano tym fragmentem, możliwości, jakie daje blog.

    kowarski

    OdpowiedzUsuń
  4. Po przeczytaniu, natychmiast zaczęłam szukać śladów.
    Naiwnie.
    W zdjęciach ocalonych.
    A teraz trzeba już raczej w sercu.
    Tak jak je tu odnalazł "Chłopak z Karmelickiej"
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie to "wzieło",to też mój Muranów,moja Dzielna(tu mieszkam),Karmelicka,ale dwa różne światy.Moja Dzielna i Karmelicka to nie ulice dziewczyny z fotografii(chociaż ta przedwojenna Karmelicka bardziej mi się podoba niż obecna).
    Dwa swiaty,dwa życie,tylko 60lat różnicy między nimi......,a co dalej?
    Jakaś inna dziewczyna,inna Karmelicka?
    Pewnie tak....

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludzka postac i twarz przypomina najwieksza tragedie w historii gatunku ludzkiego.
    Dobrze ze przypomina.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z forumowego szamba wyłowiłem diament. Czasem warto zanurkować w gównie.

    OdpowiedzUsuń
  8. ufff. Nic więcej nie powiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Znalazlam w internecie film "Patrze na Twoja fotografie" o ktorym pisalam :

    http://www.youtube.com/watch?v=IyHn2TlqVxw

    Dla mnie jeden z najpiekniejszych dokumentow.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam dzisiaj świetny dzień, bo między innymi wyłuskałam z otchłani Internetu perełkę w postaci Pańskiego bloga! Dziękuję! Te materiały, refleksje są BEZCENNE.

    OdpowiedzUsuń

 
blogi