niedziela, 9 stycznia 2011

Wiersz słodko-gorzki

To pierwsza, wewnętrzna strona eleganckiego tomiku poezji z roku 1897. Jest tam dwadzieścia parę wierszy napisanych przez różnych poetów w latach 1840-1897.*

Po drugiej stronie okładki drukowana grażdanką inskrypcja o pozwoleniu carskiej cenzury, a potem starannie wykaligrafowana dedykacja:
Szanownej Pannie
Jadwidze M.
w dniu Jej imienin
ofiaruje Waleryan K.
15/X 97 r.
Ciekawe czy lektura wzruszyła Jadwigę do tego stopnia, że została żoną Waleriana? Może było tak, jak w jednym z wierszy?
Kocham - rzekła w głos,
Płonąc jako świt. -
z ócz jej krople ros -
Biegły gasić wstyd.
"El...y" (Adam Asnyk)
Wydaje mi się, że niepotrzebnie płakała po męsku, o wiele bardziej przekonujący byłby płacz żeński (chodzi o rymy: męski jednosylabowy, typowy dla poezji anglosaskiej, w polskim śpiewnym języku brzmi sztucznie).

Choć w tamtym czasie poezja znaczyła bardzo wiele, jak nigdy przedtem i potem, to dziś nie byłoby z nią łatwo. Za dużo tam duszy, wód, słońca, promieni, kwiatów łez i mar. Ponadto katuszy, kryształów, rosy, pieśni, chat, uścisków i tchnień. No i oczywiście mgnień. Ufff!

Jeden, jedyny wiersz, choć starszy od pozostałych, nie pachnie naftaliną i brzmi szlachetnie. To ten na stronie tytułowej, Mistrza Adama liryk lozański. Dzięki lakonicznej formie jego słodko-gorzkie przesłanie trwać będzie zawsze.
Polały się łzy me czyste, rzęsiste
Na me dzieciństwo sielskie, anielskie,
Na moją młodość górną i durną,
Na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me czyste, rzęsiste...

* Lećcie Pieśni! POEZYE wybrane przez Or-Ota z 26 ilustracjami, Nakładem Michała Arcta w Warszawie.

4 komentarze:

  1. Polski romantyk mógł zalać się łzami, bo to było przyjęte w męskiej modze.

    Moje łzy rzadkie, mętne, ukradkowe - symptom starzenia się i czułostkowości.

    Janusz Kostynowicz

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś literacka konwencja intymności nie przewiduje łez. Wysuszyły je dwie wojny, które wydarzyły się od tamtego czasu. Prywatnie, owszem, łza czasem poleci, ale wtedy wypada szybko otrzeć ją zgrzebnym rękawem.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ślicznie patrzyć umiesz, pani,
    Kiedy wznosisz swe oczęta
    Tak przejrzyste jak u łani,
    Tak wygladasz jako swięta.
    Hołd spojrzeniom twym ślę ci w dani,
    Ślicznie atrzeć umiesz, pani.
    A gdy z twoich ócz spojrzeniem
    Uśmiech wdzięczny ust się złączy,
    Wznosisz swoją pierś natchnieniem,
    Budzisz marzeń potok rączy.
    Śnię, że duchem w jedność zlani,
    W niebo mkniemy z gwiazd promieniem,
    Ślicznie patrzyć umiesz, pani!

    Podczas któregoś z wieczorków towarzyskich u rodziców Meli po kryjmu wsunął w rękę jej przyszłej babki bilecik. Ach, słodkie, niewinne czasy. Poczuła się znieważona. Była przecież najbliższą przyjaciółką jego narzeczonej. Za kogo ją uważał, łamiąc tak brutalnie zasady przyzwoitości? Piorunując nikczemnika wzrokiem, podarła ostentacyjnie karteczkę na drobne kawałki. Ale jej nie wyrzuciła. Schowałą skrawki ukradkiem do torebki i po powrocie do domu złożyła starannie w jedną całość. Miłosny wiersz, który przeczytała, musiał zrobić na niej takie wrażenie, że zapamiętała słowa na zawsze.Czasem dawała się uprosić i troszkę zawstydzona, troszkę dumna, powtarzała głośno poetyckie wyznanie sprzed lat.
    Wiarołomca niedługo potem ożenił się z Melą, zamieszkali w Paryżu i parę lat póżniej się rozwiedli. Ona zasłynęła jako bardzo dobra malarka. On zmienił nazwisko na Merle i został komunistą."
    Joanna Olczak - Ronikier W Ogrodzie Pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam relację o Meli, czytam wierszyk i zastanawiam się, czym urzekł. Może na mroki podświadomości podziałała sama zdradziecka sytuacja, a może jawna i upojna obietnica zawarta w słowach "marzeń potok rączy"?

    OdpowiedzUsuń

 
blogi