piątek, 15 sierpnia 2014

Marsz ubezpieczony

Lata przyjaźni i nieprzerwanej bliskości sprawiły, że pies stał się przedłużeniem moich zmysłów. Choćby dziś rano w lesie. Spomiędzy gałęzi padały ukośne promienie, wstający opar budował pochyłe kolumny, a my szliśmy między nimi w milczeniu.
Las - wysokie pokoje
myśli podniosła
coś i nie warto było
Kto służył w piechocie, wie co to marsz ubezpieczony. Buba służyła za szpicę. Oj nie mógł, nie miał prawa, pojawić się na drodze żaden drapieżca.

Nagle zatrzymuje się na rozstaju i wzrokiem pyta, którą stronę świata weźmiemy. "Prowadź, prowadź do domu!" - mówię. Dwa razy, bo raz zmysłom jest za mało.

Lato już się przełamało (kto pamięta tamtą rozmowę?) i już można powiedzieć, że rok mamy urodzajny. Wszystkiego dwa, trzy razy więcej. Gęsta trawa i owoców niejadalnych zatrzęsienie. Licznie czerwieni się osnówka cisa, różowieją korale kaliny i jak nigdy porodziła tarnina. lglaki najbujniejsze, bo lekka zima nie przerwała ich wzrostu. I drzewa liściaste obfite.

Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma. To właśnie moment, kiedy człowiek nie ma  już ogrodu, bo ogród wziął go w posiadanie.

2 komentarze:

  1. Ostatnio dość gęsto bywam z Dziennikami Iwaszkiewicza, u Autora dostrzegam podobną wrażliwość na otoczenie i drobiazgi, które stanowią o nadzwyczajnej aurze tekstu.

    Jako czasem aktywna babcia 4.letniej panny - bywam również w przedszkolu; na moje retoryczne pytanie (bo znam oczywiście odpowiedź) czy mała spała?-pani odpowiada, że oczywiście- nie. Na co ja- a jak spędza u mnie dzień to śpi po obiedzie! Jak? ano czytam jej Dzienniki Iwaszkiewicza i zasypia spokojnie ukojona piękną prozą.
    Chyba następnym razem wypróbuję teksty Jerzego. Oczywiście zasypianie przy tekście - dla dorosłych - to trochę kiepska informacja dla autora, ale ja uważam, że jeśli młoda przed snem dopomina się dobrego tekstu i muzyki z RMF Clasic - to jeszcze żyjemy i jeszcze ktoś po nas będzie Baczyńskiego czytał i słuchał Mozarta i wiedział skąd to "lato się przełamało"

    OdpowiedzUsuń
  2. Tekst jest najważniejszy, bo uczula, sztuczny obraz błyska i mami tylko.

    Moje są młodsze, ale też staram się podejść słowem. Trochę mnie to rozczarowało, ale nie przepadają za wierszykami, natomiast chętnie słuchają opowieści. O czymkolwiek, ale żywego słowa. Od września idą do przedszkola, ale będą przychodziły do nas na planowe wagary raz w tygodniu. Myślę, że wpadną, na pewno wpadną w sidła wyobraźni.

    Na sen dobrze robi Mozart właśnie - XVI sonata C-dur . Wypróbowane

    OdpowiedzUsuń

 
blogi