czwartek, 26 maja 2016

Królowie

Mieszek tylko w najlepszym razie znaczył sakiewkę, bo z początku był to woreczek na męskie przyrodzenie. Może to z powodu imienia pierwszego władcy, dawni królowie wydają się zabawni. Na przykład Łokietek - to już poważniejszy byłby Koszałek. Albo syn Łokietka, mimo podniosłego przydomka, wydaje się małym Kaziem, co ganiał za babami.

Naiwny Konrad, rozbity Waza, utrefiony Staś. Zawojowani, zatraceni i błądzący niczego nie nauczyli się z historii. Chyba nawet nie przeczytali Jasienicy.

14 komentarzy:


  1. Maj 1966 roku. Warszawa Ochota, Lelechowska 10. Coniedzielne spotkanie klubu Kalmar. Obsiedliśmy kszesła i łóżka. Na rozsuwanym poniemieckim stole szklanki z mocną herbatą. Słońce wpada przez okno. Drzewa przed kamienicą są jeszcze młode i nie zasłaniają światła.

    Krzysiek Zaleski wyjmuje z kieszeni zgiętą na pół kartkę z zeszytu w kratkę. Kiwając się jak marynarz czyta ten wiersz.

    Potem nastaje cisza. Nikt nie wie, co powiedzieć.


    my wolni królowie pomyleńcy
    rzuciliśmy gronostaje molom na pożarcie
    smarujemy kiełbasę musztardą porankiem na dworcach
    nosimy kołnierzyk przetarty kapelusz filcowy
    jedziemy na działkę gdy pomidor kwitnie
    niegroźne nasze monarchie popstrzoną lampką oświecone

    OdpowiedzUsuń
  2. "Królowie życia" płyta zespołu Kombi pod tym tytułem wyszła w 1981 roku. Królestwa Peerelu. Każdy chciał się do nich dostać, żeby całkiem nie przeminąć. Sport, literatura, muzyka, teatr, malarstwo... Jerzy miał o tym napisać w Słowobrazie.

    Kowarski

    Ref.
    "Królowie życia mówią tak
    Królowie życia, on i ja
    Co z nas zostanie, parę nut
    Na wietrze pył, więcej nic

    Zostanie po nas kilka krążków
    W tandetnym magazynie płyt
    Na taśmie telerecordingu
    Koncert, co kiedyś nam się śnił
    Moja gitara połatana
    W obcych kapelach będzie grać
    Stary autobus z szyldem grupy
    Na złomowisku zgryzie rdza"

    Kombi: muz. Grzegorz Skawiński – sł. Marek Dutkiewicz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ponowoczesna wizja historii jest całkowicie kabaretowa. Celuje w tym niejaki Majmurek, przykładający kategorie współczesnej "akumulacji zasobów" do czasów Mieszka. Oczywiście niegodnego nazywania chrześcijaninem, bo pojmanych obcoplemieńców sprzedawał w niewolę komu popadło i ta akumulacja zasobów umożliwiła powstanie niesłusznego państwa polskiego. W zasadzie to następni królowie też byli poprańcami i cały ciąg wydarzeń historycznych wymaga teraz ustaleniem poprawnej politycznie historii świata.
    Skazując na niebyt przodków domorośli historiozofowie sami siebie unicestwiają - bo przecież postpostpostmoderniści to dopiero postawią do kąta mądralę Majmurka.
    Bouszek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woreczkiem na męskie przyrodzenie był saczek. Mieszek miał tylko funkcję maskującą.
      Bouszek
      P.S. Moim zdaniem, takie żarty z imion królów nie przystoją humaniście.

      Usuń
  4. (...)

    Myszy zjadły Popiela. Koronę z diamentem
    Dostał później. I jemu, odtąd zniknionemu,
    Który miał w skarbcu trzy monety Gotów
    I laski brązu, jemu, który odszedł
    Gdzie, nie wiadomo, z dziećmi, z kobietami,
    Lądy i morza oddal Galileo,
    Newton i Einstein. Aby długie wieki
    Na swoim tronie nożem wygładzał sulicę.

    Czesław Miłosz, Król Popiel, fragment

    OdpowiedzUsuń
  5. Miłosz nie dostał Nobla za poezję, ale za publicystykę. Proszę porównać ciąg skojarzeń Miłosza, wierszem nazwany, z wierszem "Skumbrie w tomacie" Gałczyńskiego:
    http://www.kigalczynski.pl/wiersze/skumbrie.html?p=_wi
    Bouszek

    OdpowiedzUsuń
  6. Jurek pamieta, że Michał zaprosił nas do siebie na Waliców, gdzie urządził oryginalny wieczór poezji Milosza, którego nazwał księciem polskich poetów.

    Ktoś już pisał w Słowobrazie, że Michał czytał poezję, ale niewiele znał fragmentów wierszy na pamięć. Poświadczam, że tak było.

    Chociaż tę frazę słyszałem w jego ustach kilkakrotnie, gdy mółwił o niektórych naszych kolegach.

    "Są bo na świecie ludzie tak wymyci
    Że gdy przechodzą
    Nawet pies nie warknie
    Choć ani święci
    Ani są też cisi"

    Stanisław Grochowiak, Czyści (fragment)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście!
    Słowacki wielkim poetą był!
    A ja chciałbym przypomnieć, że aby przeniknąć niewiarygodnie udrapowaną kotarę Historii, Szekspir przez dziesięć lat pisał Kroniki Królewskie (a równolegle - wiele komedii dla gawiedzi, świetnych zresztą), a dopiero potem napisał Hamleta, Makbeta i Leara.
    Bouszek

    OdpowiedzUsuń
  8. A Król Marek ... Człowiek prawy i sprawiedliwy. Kocha Tristana, jako jego wuj i król, a Izoldę jako swoją żonę. Cały czas próbuje wierzyć i przekonywać samego siebie, że jego najbliżsi nie zdradzili go. A ich wzajemna miłość poniosła w rejony zdrady...Cóż na to Król Marek??


    OdpowiedzUsuń
  9. "Tonio Kröger" Tomasza Mana był takim "portetem artysty z czasów młodości", który wywarł na mnie najwieksze wrażenie. Zapewne dlatego, że wtedy jako pietnastolatek zetknąłem się poraz pierwszy z literacką introspekcją, która potem na dobre mnie uwiodła w "Poszukiwaniu straconego czasu" Prousta. Ale tamte strony o autentycznych rozterkach bohatera po przeczytaniu "Don Carlosa" Schillera, kiedy cierpiał wraz z królem, który musiał (chciał?) uwięzić własnego syna (zapewne z powodu drwoskiej intrygi) ukształtowały literackiego Tonio Krögera, a również moje patrzenie na królów i ludzi wplątanych w tryby Historii. Szczególnie w Polsce musimy być intelektualnie wrażliwi i na królewskość, i na plebejskość, bo poza nimi nie ma żadnych wyrazistych kontekstów w XVIII, XIX i XX wieku. Jako wciąż aspirujący do uczestnictwa w Historii, potomek mistrza krawieckiego, Franciszka Preibisza z XVIII wieku odczuwam to dogłębnie.
    Bouszek

    OdpowiedzUsuń
  10. Za plebejskość dostawało się wtedy punkty. Królewskość była skryta.

    W grudniu 1967 roku osiemnastoletni Jurek odkrywa królewstwo zniewolenia:

    xxx

    Dziś umierasz zachłannie
    w myśl ubrany nie Twoją
    i sznury Ci przypadły na miejsca wesołe

    Powiedz,że konasz królem prawdziwym niewoli
    lub rycerzem niewiary
    przy kanciastym stole

    Powiedz, że Twoja ręka pięści nie otwiera
    Powiedz, że Ci nie dano powiedzieć do końca

    To dzisiaj trzeba mówić
    a potem - umierać.

    J. Tomaszkiewicz, Stajnia. Antologia grupy poetyckiej. Sopot, 1997

    OdpowiedzUsuń
  11. Koturnowy wydaje się tamten pęd do poezji. Dziś nikt, poza politykami (oraz czujnym Bouszkiem), nie moralizuje. Metafora też już nie krzyczy i nie chce być widoczna. Słyszę ją niekiedy, gdy chrzęści pod stopami.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie było lata w Słowobrazie.
    Pewnie jesień coś przyniesie.
    I odezwą się przyjaciele.

    OdpowiedzUsuń

 
blogi