sobota, 24 grudnia 2011

Husky

tempera, autor: W.F.
Tani efekt, ale go lubię. W Google Earth wpisuję, a wtedy kula ziemska się przekręca i ja się zniżam torem balistycznym. Poznaję kochany kontur z języczkiem, wątłą serpentynę Wisły i wielkie skupisko w jej środkowym biegu. Zielony kształt poniżej.

Tamtego 24 grudnia 2005 roku tak właśnie zawisło nad Lasem Kabackim miłościwe oko Opatrzności. A patrzyło lekko z ukosa, tak jak malował myśliwych na śniegu Pieter Bruegel: wracają z psami, poniżej we wsi wre praca i na zamarzniętych stawach ślizgają się dzieci. Każdy robi swoje w spokojnym oczekiwaniu Dobrej Nowiny.

Złapałem gumę, ale nie przeszkadzało mi to, bo mogłem oddać się nastrojowi. Szedłem prowadząc rower, młodziutka Buba hasała wokół i mijaliśmy uśmiechniętych ludzi, którzy spacerowali, biegali, jechali na rowerze.

Wskoczyła w ośnieżony zagajnik i po chwili wybiegła z młodą husky. Ganiały się radośnie, co jakiś czas zaczepiając się łapami. Mała zgubiła się, ale nie była zbyt przygnębiona. To północna rasa, od tysięcy lat służąca ludziom. Podobno każdy człowiek spotkany przez samotnego husky jest uznany za jego pana.

Poszedłem w stronę Ursynowa, zawróciłem. Rozglądałem się, pytałem. Nikt nie widział szukających psa.

Nadbiegł z naprzeciwka. Niemłody, o szczupłej sylwetce, siwawy, w okularach. Przystanął, wysłuchał. Nie widział, ale się rozejrzy. Lekkim krokiem pobiegł dalej.

Las potrafi utrzymać chłód i dlatego jest najbielszy w środku. Bliżej granicy dróżki i drogi ciemnieją, a między drzewami widać zeschłe liście. Psy ganiały, a ja zbliżałem się do południowego skraju. Potem jeszcze dwa kilometry uliczkami.
- Zrobię to, choćbym miał wieczerzać z psami w ogrodzie. Powiedz mi tylko jak? Będę prowadził rower jedną ręką. Zdejmę pasek od spodni i będę trzymał psy w drugiej. Kto jednak? kto będzie trzymał moje spodnie?
Już wychodziłem z lasu, gdy pojawił się z tyłu.
- Znalazłem, niech pan poczeka.
Zawrócił i po chwili pokazał się z dwojgiem ludzi.
Mała, nie merdnąwszy nawet ogonem poszła do swoich państwa. Ci dziękowali mi zatroskani.
- To dzięki temu panu. Gdyby nie on …
Obejrzałem się, ale już odbiegł.

-------------------------------------------------------
Czytelnikom i Czytelniczkom oraz Tym, którzy trafili tu przypadkowo, życzę Szczęśliwych Świąt.

 
blogi