czwartek, 10 maja 2012

Smok Luiza


To ten sam rodzaj zabawki co konik, o którym pisałem i ta sama podrzuciła ją wróżka - Kaja.

Kiedy dzieci się obudziły, od razu dostrzegły smoka. Jaś był bliżej, przemyślna Zizzi czekała zatem na sposobną chwilę i kiedy braciszek się nabawił i przysnął, podturlała się (to sposób poruszania się, jeszcze przed raczkowaniem) i od tej chwili potwór był jej. Co jakiś czas demonstruje, że to jej własność i próbuje odgryźć różowy ogon smoka dwoma kiełkującymi jedynkami.

Zizzi i Jaś różnią się rysami i usposobieniem. Jedynie kolor oczu mają ten sam: ciemnoszary z lekka opalizujący zielenią.

Jaś jest prostolinijny, szuka kontaktu wzrokowego i uśmiecha się najszczerzej. Zizzi raczej z rezerwą, bacznie śledzi otoczenie i przedmioty. Kiedy jednak nabierze zaufania, obdarzy Cię uśmiechem, który zapamiętasz na zawsze.

Jaś, kiedy płacze, nie płacze, lecz cichutko kwili lub pojękuje. Zizzi, też nie płacze, lecz wydaje odgłos pędzącego czterdziestowagonowego pociągu towarowego. I pełno zwierząt w każdym wagonie...

Różnica jest ogromna, ale miłość ta sama.

Wracając do smoka, mówią „smok”, ale czyż jaszczurzy ogon, który się kończy lusterkiem w kształcie serduszka nie mówi nam, że jest to smoczyca?

Mówi, a ja dodam, że na imię ma Luiza. Ona nie zjada owieczek ani szewczyków. Najchętniej goni muszki pomiędzy listkami brzozy i huśta się na pajęczynie.

W głębi duszy Luiza marzy, żeby mieć motor, najchętniej wuefemkę. Pędziłaby i zadawała szyku tym starym kaskiem, który był połączeniem połówki jaja z zapinaną pod szyją pilotką.

Takie tam, smocze marzenia.

Ja jednak radziłbym, aby Luiza czym prędzej zeszła na ziemię i pilnowała swojego ogona. Bo tu sprawy nie rokują najlepiej.

3 komentarze:

  1. Bo najpiękniej zakwita ogród Luizy...

    [Za nic nie dałabym się z ogrodu przegnać!]

    Zawieszony na tęczy pod gwarancją wizji
    Rozżarza się w olśnieniu purpurowych kopuł
    W czerwcu najpiękniej ogród zakwita Luizy*…



    Smoczyca?
    Ejże! En face wypisz, wymaluj, BOŻA KRÓWKA!



    *Ogród Luizy, Bursa

    _ _ _
    MissGaja

    OdpowiedzUsuń
  2. Smoczyca Luiza ma słabość do dzieci.
    Ale młodych poetów pożera w snach.
    Na jawie jest podobno nieosiągalna.

    Nasz przyjaciel Tomasz Wach tak ją zapamiętał:


    W rozsłonecznionej Langwedocji
    księżna Luiza gra na lutni
    piękny ma bardzo widok z okna
    i oddanego ogrodnika
    na stole leżą pomarańcze
    a lustro wiernie kształt odbija
    świeże bukiety cieszą oko
    a w bibliotece ksiąg przybywa
    ogród ze smakiem się rozrasta
    wieczorem zawsze jest muzyka

    księżna Luiza gra na lutni
    czas płynie bez żadnego skutku

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja, wczoraj na Targach Książki widziałem smoka Milusia z komiksu Kajko i Kokosz, którego imię na prośbę dziesięcioletniego wówczas syna przyjął kupiony dla niego szczeniaczek - ja proponowałem, żartobliwie, imię Brzask, czyli Pies Wschodzącego Słońca, ale dzieciak nie dał się nabrać. Smok Miluś jest figurką wykonywaną w Chinach na polskie zamówienie i płynie już statkiem z 10 tysiącami towarzyszy, aby pojąć za żony wszystkie słodkie smoczyce Luizy, które zdobędą swoją milusiowatą przymilnością.
    Bouszek
    Bouszek

    OdpowiedzUsuń

 
blogi