wtorek, 24 kwietnia 2012

Szlagon

Nikt nie był tak na miejscu, jak ten bażant przy Bażanciej. Pomiędzy badylami zeszłorocznej nawłoci stał niczym pod sztandarami przywiędłej przeszłości. Ten kustosz wartości minionych, szlagon na ugorze po dwakroć rozczapierzył wyłogi, wydając owo skrzypienie, co brzmi jak otwierane po trzystu latach drzwi do piwniczki z węgrzynem.

Nie było wszakże w ostrzeżeniu wielkiej zapalczywości, bo im baczniej się przyglądał, tym mniejszą widział między nami różnicę. Wreszcie szablastym dziobem począł dłubać w ziemi, dostojnie ogonem nakazawszy, bym powinność swą pełnił. 

Co niniejszym czynię, 

Skryba polny 

3 komentarze:

  1. Nie chce polny skryba, żebym mówił, że to jest sztuka. Tylko zwyczajny Słowobraz, kiedy słowo zachwyca i obraz zachwyca.
    jk

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej znany mi bażant to ten złocisty o smaku dobrego czeskiego piwa - moje powinowactwo do tych ptaków oparte jest tylko na płynach. Bażant szlachetny jest, wbrew nazwie, najbardziej pospolity. Może dlatego, że swoim wyglądem przebija każdego koguta - podświadoma hodowców pretensja do męskości?
    Bouszek

    OdpowiedzUsuń

 
blogi