Noc powinna być chłodna, a wschodzące słońce mocne. Nad wodą, kiedy nie ogrzało jeszcze powietrza, widać w jego promieniach mgłę.
Ten opar trwa tylko chwilę i jest nieuchwytny. Zobaczysz go, jeśli będziesz patrzył pod, a nie prosto w słońce, i nisko nad wodą (najlepiej żebyś przykląkł).
Potem możesz już iść do domu. Spełniłeś ofiarę.
Mając taką łatwość poetyckiego opisu jak Jerzy, od razu notowałbym wrażenia w formie wierszy.
OdpowiedzUsuńKowarski
***
noc powinna być chłodna
wschodzące słońce mocne
kiedy nie ogrzało jeszcze powietrza
widać w jego promieniach mgłę.
ten opar trwa tylko chwilę
jest nieuchwytny
zobaczysz go
jeśli będziesz patrzył pod światło
i nisko nad wodą
najlepiej żebyś przykląkł
potem możesz wracać
spełniłeś ofiarę
No tak. Tymczasem znana tu z licznych komentarzy, pani GM pisze w e-mailu do mnie:
OdpowiedzUsuńRozpisałabym może tak:
noc
powinna być chłodna
wschodzące słońce
mocne
kiedy nie ogrzało jeszcze powietrza
widać w jego promieniach
mgłę.
ten opar trwa tylko
chwilę
jest nieuchwytny
zobaczysz go
jeśli
będziesz
patrzył
pod światło
i nisko nad wodą
najlepiej
żebyś przykląkł
potem
możesz wracać
spełniłeś
ofiarę
Pamiętacie „Mieszczanina szlachcicem”? Prostaczek Jourdain niezwykle się ucieszył, że mówi prozą. Teraz, kiedy ludzie, których cenię, dali mi czarno na białym certyfikat, powinienem się cieszyć, że mówię poezją. Ale to nie jest takie proste.
OdpowiedzUsuń1. Poezja nie polega na podzieleniu tekstu na krótkie wersy i usunięciu orzeczeń.
2. Minimalizm składniowy oraz metafora służące wzmocnieniu i skondensowaniu przekazu to też jeszcze za mało.
3. Co jest poezja? Piszę przecież o tym od trzech lat i nie mogę skończyć.
Poezja jest między tym co jest i tym co może być. Ktoś, kto żyje poezją w taki sposób jak Jerzy, powinien mieć przy sobie wierszokletę, który będzie ustawiał jego słowa w słupki.
OdpowiedzUsuńPrzez całe dorosłe życie przymierzałem się do pisania. Nie miałem jednak odwagi, więc tylko namawiałem wszystkich, żeby pisali.
W końcu już Jerzy nie wytrzymał i przysłał mi maila. Zaraz zapisałem tę w słupku jego wiadomość, tak jak niżej.
Janusz Kostynowicz
Januszowi K
BYĆ HAMLETEM
zabierasz się do pisania
jak ten liryczny tenor
co serce mu przebili
on tymczasem
przez kwadrans
snuje się po scenie i wyśpiewuje
pięknie że spotkała go krzywda
tyle że w końcu wali się
i leży
jeśli o ciebie chodzi
nie byłbym tego pewien
ty będziesz stał na rampie
i brał na siebie pomidory
bo ogromnie lubisz
być Hamletem
aż wreszcie ktoś odda
pusty zeszyt harcerzom
co zbierają makulaturę
i to będzie koniec
ty i tak się zapisałeś
Nie to nie poezja, ale "żart liryczny"
OdpowiedzUsuń- tak się Jerzy w Słowobrazie wykręcał.
Wysłałem do znajomych. Podobało się.
A więc jednak to był wiersz.
jk
Lipcowo
Jaki jest kolor lipca? - Głęboko miodowy
Pożytków bezmiar niesie siódmy miesiąc roku
W nocy kot twój pokaże dwie prawdziwe głowy
Aż dwie głowy pokaże dziwny kot po zmroku
Rano pies spojrzy na cię badawczo, choć czule
Zapadłbyś się pod ziemię, ale nie masz czasu
Bo musisz patrzeć niebo, musisz patrzeć w górę
Gdzie o twą duszę Święty walczy ponad lasem.
"Aby w pełni zrozumieć poezję i trafnie ocenić jej wartość, musimy posiąść najpierw umiejętność rozpoznawania stopy wiersza, rymów i tropów, a następnie postawić przed sobą dwa
OdpowiedzUsuńzasadnicze pytania. Pierwsze: z jakim artyzmem przedstawiono w wierszu podjęty temat? I drugie: jakie znaczenie ma poruszony temat? Odpowiedź na pytanie pierwsze ocenia artystyczną doskonałość utworu, a odpowiedź na pytanie drugie ocenia ważność jego treści.
Kiedy odpowiemy już na oba pytania, zrozumienie wiersza i określenie jego wspaniałości przyjdzie nam stosunkowo łatwo. Wystarczy, jeśli artystyczną doskonałość odłożymy na osi poziomej, a ważność treści na osi pionowej. Wówczas rozmiar zakreślonego na naszym wykresie pola stanie się dla nas odpowiednią miarą wspaniałości wiersza. […] "
Trochę jestem zażenowany, bo Kowarski wmawia mi dziecko w brzuch, to znaczy wiersze mi wmawia. Ja podobnie jak on jestem pełen uwielbienia dla Muz, ale z byle czym na parnas nie pcham.
OdpowiedzUsuńSłusznie pani Kurza (Kurza Twarz czy Kurza Stopka?) przytoczyła cytat ze „Stowarzyszenia Umarłych Poetów”, który obrazuje klasyczne i kostyczne rozumienie poezji, a raczej jej niezrozumienie. Czyż nie robi Kowarski podobnie, nadając mojemu tekstowi odpowiednią strukturę (już nie ma stopy, rymów i tropów) i mówiąc: oto ona, poezja?
Nieprawda, poezja to sprawa bardziej skomplikowana niż zabawa słowem.
Podejrzewam też, że Stary Pająk celowo mnie stymuluje, żebym prędzej coś napisał i nowym postem odwrócił uwagę. Mam pomysł na jutro.
Wobec poezji jestem trochę bezwstydny.
OdpowiedzUsuńNie przyznaję jej nadzwyczajnego znaczenia, więc nie czuję się skrępowany, gdy ją czuję.
W Słowobrazie biorę na siebie te pomidory,
lecz nie ja gram rolę księcia.
"Nie! Jam nie książe Hamlet, ani być nim myslę.
Jestm w orszaku tym, który otwiera
Jedną czy drugą scenę, rozwój akcji wspiera,
Radzi księciu; poręczne narzędzie zarazem,
I gorliwy i uległy,
Skrupulatny, zręczny, baczny;
Nie za mądry, w sentencjach wzniosłych wszakże biegły;
Czasami wprawdzie aż śmiesznie pokraczny -
Czasami nieomal Błazen.
Starzeję się.... Starzeję się niestety...
Muszę założyć na spodniach mankiety."
Śpiew miłosny J. Alfreda Prufrocka (fragment), T.S. Eliot, W moim początku jest mój kres, Świat Ksiązki 2007