poniedziałek, 8 marca 2010

Miss Flapper

 John Held, okładka magazynu Life, luty 1926.
Trochę mi brak, trochę mi brak panny Flapper. Beztroskiej i łamiącej zmurszałe zasady. Nie służebnicy ani strażniczki ogniska, lecz pani samej siebie.

Och, to żadna tam feministka ani aktywistka, to istota prawdziwie wolna i niezależna.
Boicie się o mnie? Dlaczego?
Ach, życie jest burzliwe i złe nieskończenie,
lecz czy potrzeba syrenie
pasa ratunkowego?

Maria Pawlikowska-Janorzewska, Bezpieczeństwo, z tomu Pocałunki, 1926.
Panna Flapper zaginęła niestety w wyniku następstw Wielkiego Kryzysu w 1929 r.

Myślę, że tylko ona, wiem, że tylko ona nauczyłaby starego wyżła nowych sztuczek.

15 komentarzy:

  1. Pawlikowska-Jasnorzewska Maria - Stara kobieta
    Zmęczona, ledwie idzie,
    na kiju się opiera,
    przejechana przez życie

    jak przez złego szofera.
    Oblicze jej pocięte
    jak gdyby ostrym mieczem,
    wśród naszych młodych twarzy
    zawiewa średniowieczem.
    jest złamana, pogięta,
    pocięta, poorana,
    i tylko jej kobiecość
    to zagojona rana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, smutno się zrobiło po tym komentarzu, a tak mogło być zabawnie.

    Ja tu już sobie zawczasu szykuję selektywną dokumentację dla wnuków, żeby mi potem jakiś dociekliwy blogger nie wyskoczył z historią nieocenzurowaną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubiłbym stać wśród niezłomnych obrońców tych zasad, żeby w pierwszej potyczce bardzo szybko paść na polu walki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żałuję, że nie żałuję...
    minął czas uroczego buntu, łamania konwenansów na kształt performance'u, czas
    dzierlatek, podfruwajek, kóz...
    poza została, tylko w innej formie - już nie bawi, czasami przeraża.
    A kobieta, na szczęście - ta sama.
    http://www.youtube.com/watch?v=njCZ0K1ZGcY

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. One łamią wszelkie konwencje, więc genewską też. Oj, poszedłbyś Peatero w okrutny jasyr.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niwnyś Peatero. W jasyrze nie ma socjału, lecz bezwzględna eksploatacja. Wypasanie koni, pastowanie podłogi w jurcie, pozorowanie ruchomego celu przy strzelaniu z łuku i takie różne. No i okrucieństwo, ale to zwykle wieczorem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. To już są szczegóły anatomicznie i nie wypada mówić publicznie o kalectwie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Panowie,
    leys d'amors contra cortezia.
    Niewola wedle prawa
    i słodka niewola dobrowolna -
    tajemnica kochanków w zgodzie
    z feudalnym prawem.
    Wojna! Tylko o co kruszyć kopie?

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. W stylu Regio Różewicza:

    Dziś
    wyzwolone dziewczyny
    mają swój
    znak -
    plaster
    w widocznym
    miejscu.
    A ty
    wańka-wstańka,
    wstańka-wańka,
    wańka-wstańka,
    wstańka-wańka,
    kochasz
    Julię w Weronie.

    OdpowiedzUsuń

 
blogi