Rzeźba Św. Jerzy, wyk. D. Biliński z Kolędzian [1936]
Ten wpis planowałem na 23 kwietnia, ale trzeba się spieszyć opowiadać.
Niby świątek, ale pospolity jakiś, żaden Cierpotka ani Frasobliwy, lecz człowiek pracy i walki. I nie rycerz w zbroi czy rzymski legionista, ale - widzi mi się - pasterz wędrowny w opończy, wolarz co od samych stepów wołoskich do Łowicza bydło prowadzi. Droga daleka, więc Jurychło (tak ma na imię) na koniu na oklep jedzie. Konika ma marnej postury, chociaż dzielnego - to hucuł jest sprawiedliwy (Sprawiedliwy jak świętego Jerzego koń - mówi przysłowie).
Tego dnia spotkał święty Jurychło w borze gadzinę leśną i tępym kijem, nie schodząc konia, ją zaszlachtował. Zmęczony usnął potem pod drzewem. Podejrzał go jeden z prostaczków niebiańskich, którzy dłubiąc kozikiem w drzewie Panu Bogu świadectwo dają.
Tak powstała pod Kolędzianami owa kapliczka nadrzewna, którą w 1947 roku pokazali na wystawie twórczości ludowej w Krakowie, a potem sfotografowali i przykleili na okładce marcowej "Twórczości" w roku 1948 (dostałem leciwy egzemplarz jako bardzo miły prezent).
Tak powstała pod Kolędzianami owa kapliczka nadrzewna, którą w 1947 roku pokazali na wystawie twórczości ludowej w Krakowie, a potem sfotografowali i przykleili na okładce marcowej "Twórczości" w roku 1948 (dostałem leciwy egzemplarz jako bardzo miły prezent).
Myślę, że musiał być na wystawie krakowski poeta Jerzy Harasymowicz, bo dwanaście lat później opublikował w "Dzienniku Polskim" wiersz, gdzie święty Jerzy jak z obrazka.
MIT O ŚWIĘTYM JERZYM
Gdy spał
mój patron
święty Jerzy
z chorągwi jego
zrobiłem
czerwony wsyp
blachę groźną
chłopu dałem
na pokrycie stajenki
smoka
w krowę zmieniłem
czasem
siarką buchającą
pióropusz
w lesie
na gnieździe
posadziłem
budzi się
mój patron
gdzie mit
w robocie
gdzie pióropusz
jajka znosi
gdzie zbroja
na dachu
drzemie w upale
gdzie chorągiew
pod wójtową głową
i takJerzy Harasymowicz [1960]
cóż święty
zboże zaczął
zwozić
izbę malować
konia dokupił
drugiego