środa, 25 listopada 2009

Rzecz mniej wielka


Jest wiersz Norwida [Daj mi wstążkę błękitną], który, jak to u niego, można interpretować w różny sposób. Ja go rozumiem, że istnieje piękno, które jest ponad wdzięk i płochość kobiet, że niespodziewanie można zostać obdarowanym takim zwyczajnym pięknem natury. Wiersz kończy się strofą:
Bywałem ja - od Boga nagrodzonym,
Rzeczą - mniej wielką:
Spadłym listkiem, do szyby przyklejonym,
Deszczu kropelką...
I właśnie 10 września, podczas porannego spaceru z psem po Lesie Kabackim niespodziewanie zostałem nagrodzony taką rzeczą. Co mogło mnie lepszego spotkać niż to ukośne światło?

W tym miejscu inny jeszcze poeta - Jerzy Harasymowicz - i jego wiersz, który jest pochwałą zwyczajności i harmonii.

Przychodzi kiedyś wiek, gdy mija nienasycenie życiem i nieposkromiony apetyt nowych doznań. Zauważa się, że można poprzestać na tym co wokół, bo to jest wystarczająco piękne. Zapewne tak było z Mistrzem Jerzym w roku 1983.

Fotografia niezwykle pasuje do wiersza, bo widać promień z chmur i nawet różowego serafina. Takie widywał chyba Chagall, bo w jego obrazach anioły są też lekko wychylone, choć w drugą stronę. Może malował z tamtej strony lasu?
TEGO ROKU (1983) W BORTNEM POWIEDZIAŁEM

Po co większe Beskidy niż te
pod potrójną tęczą nad Mareszką

Po co większy dom niż ten
harasymiaty — strzechaty

Po co piękniejsza cerkiew niż ta
na zielonym pagórku wiary
Kosmy i Damiana

Po co większy ikonostas — niż ten
każdy święty to znajomy
rozmawiamy na drodze

Po co inny pejzaż niż ten
który sam układa się pod palcami

Po co bardziej skrzydlaty sad niż ten
w różowych i śnieżnych sukniach
chodzą serafiny

Po co inne pisanie niż to
na które pada
promień
z chmur

1 komentarz:

  1. Rzeczy mniej wielkie często się splatają z większymi. A potem w tym splocie nie wiadomo już która większa.
    Przez to "powietrze aniołów pełne" na zdjęciu, mnie się przypomniał Baczyński:


    Promienie

    Powietrze aniołów pełne,
    a ich przejrzysty trzepot
    jest jak natchnione ciepło
    nad ognia złotą wełną.

    Dziewczynko, która fruwasz,
    na ptaki rozmnożona.
    Biały pył? Jasny potok?
    Promień ścieżek jak złoto
    na skrzydłach? Na ramionach?

    Kim mi jesteś? Kim jesteś?
    Obłok snu purpurowy.
    Cień przenika powietrze,
    idzie ziemią i przeczy
    puszystej rzeźbie głowy.

    Smutek to czy czekanie?
    Pośród organów blasku
    jak dymu smukłe laski
    lub słupy srebrnych puchów -
    - bąki grających duchów.

    Ileż muzyki ciepłej!
    Kim mi jesteś? Kim jesteś?
    Utrwalony powietrzem
    ptaku białego pyłu -
    kim mi jesteś, czym jesteś -
    pół-ptak, a pół-miłość.

    OdpowiedzUsuń

 
blogi