wtorek, 7 sierpnia 2012
Zadbał Ktoś
Pisałem przed rokiem o tygrysówce pawiej (Wśród kwiatów Laura). Piękno powszednieje: kiedy od końca lipca co jakiś czas rozwijał się i tego samego dnia gasł kolejny kwiat, nawet nie podchodziłem.
Wczoraj dojrzałem pąk inny niż zwykle - smukły, zapięty pod szyją i amarantowy, a dziś rano przez zalaną deszczem szybę zobaczyłem Ją, może ostatnią. Pomyślałem, że jeśli nie wyjdę i nie zrobię zdjęcia, to już zupełnie daremne będzie krótkotrwałe piękno.
Była tak cudna, że wyniosłem drabinę i żeby jak najmniej było zniekształceń, fotografowałem przez teleobiektyw.
Zrobiłem parę zdjęć w deszczu i wtedy zza chmur wyjrzało słońce. Zadbał więc Ktoś, żeby wszystko odbyło się według reguł dramaturgii. Ja miałem dać świadectwo.
Etykiety:
flora,
żart liryczny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziwne, jak mnie, agnosytkowi, bliska jest ta pojawiająca się w Słowobrazie, figura literacka.
OdpowiedzUsuńOto Siła Wyższa, która nie troszczy się o Niedowiarka z wzajemnoscią, powołuje go tylko po to, aby dał świadectwo, że jest dobro, prawda, piękno.
Kowarski
Dla takich Niedowiarków z wzajemnością zamknęło się "samo" Pismo Święte na koniec ceremonii pogrzebowej po śmierci Jana Pawła II. Ktoś powie, że to był przecież tylko wiatr. Ktoś inny poczuje się powołany na świadka.
OdpowiedzUsuńKrystyna
Nie jestem pewien, czy chciałem aż tak, jak piszą Kowarski i Krystyna. Ot, wypełźnie coś człowiekowi z wnętrza, a potem wraca w glorii i z aureolą, strzygąc jednakże zezowatymi oczyma.
OdpowiedzUsuńSłyszałem o przypowieści pewnego dominikanina o pokorze. Zamknął się on na odludziu i studiował Pismo Święte. Tamtego dnia odłożył lekturę na parapet okienny, zamyśliwszy się głęboko. I przyfrunął ptak, który usiadł na otwartej Ewangelii.
„Znak to” – powiedział sobie mnich i gotów był przyjąć następne. Po chwili jednak ptaszek odleciał, zostawiwszy na świętej księdze widoczny dowód funkcji trawiennych.
Tak to tak...