środa, 20 stycznia 2010

Póki trwa...


Drugą obok kultury studenckiej jaśniejącą w mrokach PRL latarnią była studencka turystyka. Teraz studia wyglądają inaczej, wielu studiujących na kierunkach dziennych pracuje. Wtedy czasu było więcej i kwitło życie towarzyskie.

Wszystko zaczęło się od studenckich kół przewodnickich, które powstawały podczas Odwilży w latach 1955 - 1963. Wtedy nastąpił terytorialny „rozbiór” gór polskich pomiędzy poszczególne ośrodki akademickie. Warszawie przypadł Beskid Niski, Bieszczady i Góry Świętokrzyskie. Organizowano rajdy, powstawały studenckie bazy namiotowe i studenckie chaty. Były jakieś dobre przepisy, które pozwalały uczelniom dotować te wyjazdy. O ile dziś w rajdach studenckich uczestniczy najwyżej kilkaset osób, to wtedy szło kilka tysięcy.

Trudno jest opisać to wspaniałe uczucie wspólnoty i zjednoczenia w zabawie, ale i w podziwie, i w szacunku wobec ojczystej przyrody. Kiedy słyszę o potrzebie polityki patriotycznej, sądzę, że nie trzeba wymyślać nowej, skoro tamta, samoistna, była doskonała.

Nie byłoby turystyki studenckiej bez piosenki. Z biegiem lat wykształcił się specjalny rodzaj piosenki studenckiej - piosenka turystyczna. Miała ona swoją specyfikę melodyczną i tekstową, swoje festiwale, giełdy i przeglądy.

Kto pamięta, że piosenek o lecie było co najmniej trzy: to, które czeka (z filmu "Szatan z VII klasy"), to pachnące miętą i to, które z ptakami odchodzi? Ostatnie lubiłem najbardziej.

Co tam lato! Wcześniej wiosna. Posłuchajmy z tamtych czasów "Nuty z Ponidzia", gdzie wiosna wciąż trwa. To legendarna Wolna Grupa Bukowina, jeszcze z jej liderem, Wojtkiem Belonem (to ten gość bez gitary). Choć stare (film jest z 1977), ile tu świeżości. I się śpiewa:
Polami, polami, po miedzach, po miedzach,
Po błocku skisłym, w mgłę i wiatr
Nie za szybko, kroki drobiąc
Idzie wiosna, idzie nam.

Rozłożyła wiosna spódnicę zieloną,
Przykryła błota bury błam
Pachnie ziemia ciałem młodym
Póki wiosna, póki trwa.

Rozpuściła wiosna warkocze kwieciste
Zbarwiały łąki niczym kram
Będzie odpust pod Wiślicą
Póki wiosna, póki trwa.

Ponidzie wiosenne, Ponidzie leniwe,
Prężysz się jak do słońca kot,
Rozciągnięte po tych polach,
Lichych lasach w pstrych łozinach,
Skałkach w słońcu rozognionym,
Nidą w łąkach roziskrzoną
Na Ponidziu wiosna trwa.

2 komentarze:

  1. Jak dobrze nam zdobywać góry,i młodą piersią wchłaniać wiatr.
    Pręznymi stopy deptać chmury
    i palce ranić o szczyt Tatr.
    Mieć w uszach szum ,strumieni śpiew
    a w żyłach roztętnioną krew .
    Hejże ,hej,hejże ha!
    Żyjmy więc ,póki czas .............
    Jak to było dobrze i jak dawno..................

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja dorzucę jeszcze 'Krajkę' , w której zawsze obsesyjnie w refrenie wyspiewywać chcialem 'jajka' zamiast 'walca' :

    "Zapachem siana gra muzyka
    Wieczorną rosą zioła mokre
    Drogą przemknęła trzecia bryka
    Purpurą płoną strzechy złote

    Drogą pylistą, drogą polną
    Jak kolorowa panny krajka
    Słońce zachodzi nad stodołą
    Kończy tańczyć walca"

    http://www.youtube.com/watch?v=uwrPYcWgL0Y

    OdpowiedzUsuń

 
blogi