wtorek, 30 marca 2010

Niezapomniana

Niesamowite są zbiorowe erupcje dobra. Przeważnie towarzyszą wydarzeniom historycznym. Ojciec często wspominał o niezwykłym poczuciu wspólnoty i solidarności we wrześniu 1939. Niewyobrażenie ostrzejsze niż dziś ówczesne podziały polityczne w jednej chwili przestały istnieć. Ja podobne uniesienia, choć okoliczności były mniej dramatyczne, przeżyłem dwa razy.

Po raz pierwszy pod koniec sierpnia 1980. Byłem na urlopie w Cieszynie. Długo tam szło z Północy, ale wreszcie doszło i na dwa dni przed podpisaniem porozumień wszystko stanęło. Jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Nawet brak alkoholu.

Wieczorem szliśmy koło bazy PKS. Pełnił tam wartę przed oflagowaną bramą. Ten człowiek na co dzień zapewne brał opłatę za przejazd i nie wydawał biletu, ale tego dnia w ciasno opiętym na brzuchu stalowym mundurze z biało-czerwoną kokardką w klapie wydawał się uosobieniem dumy i prawości. Wydobrzał jakoś. Były ich - nas - tego późnego lata miliony.

Drugi raz pięć lat temu. W ciągu jednej godziny zmieniła się cała Polska. Jechałem rano do pracy zwykle dziką ulicą Puławską i tym razem nikt nie pędził, nikt nie wymuszał i nie trąbił. Wszystko działo się jakby na zwolnionych obrotach i łagodnie. Wieczorami ludzie odczuwali wielką potrzebę wychodzenia z domu. To były tłumy, wcale nie zapłakanych, nawet pogodnych, a przede wszystkim życzliwych ludzi. Kto wtedy nie był tutaj, do końca tego kraju nie zrozumie. Za to po tygodniu było jak kiedyś.

Tęsknię do tej sierpniowo-kwietniowej Polski. Wyobrażam sobie, że za wiele, wiele lat taka będzie na co dzień i nie z powodu wybuchu wojny, społecznego buntu czy śmierci Wielkiego Rodaka. To może być wspaniały kraj. Wystarczy zjadaczy chleba w aniołów przerobić.
Kiedyś wiosna otworzy na ścieżaj
pestki serc rozłupane na pół
zasiądziemy przy jednej wieczerzy
Będzie ziemia jak jeden stół
Bruno Jasieński, Słowo o Jakubie Szeli

6 komentarzy:

  1. "Kto wtedy nie był tutaj, do końca tego kraju nie zrozumie........."
    Ale jak nas przerobic w tych aniołów?Czasami się dajemy,czasami nie,tacy juz jesteśmy...

    a mewa wygląda prawie jak gołębica w watykańskim witrażu - pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zjadaczy chleba w aniołów,anioły w polityków, politycy w kolesiów, recykling narodowy.

    Kowarski

    OdpowiedzUsuń
  3. Upadnij na kolana ludu czcią przejęty…
    Jak wszyscy od kilku godzin przez elektroniczne okienko patrzyłem na okna Watykanu, czekając na słowa: dokonało się… Gdy one zabrzmiały, trochę w innej formie, nieznana do tej pory siła rzuciła mnie na kolana…
    nieanonimowy Piotr Prejbisz

    OdpowiedzUsuń
  4. http://www.youtube.com/watch?v=xoRjh-pf5C0

    Tekst Okudżawy zawsze wzrusza.
    Jako mała dziewczynka dziwiłam się dlaczego nie jest odmawiany w kościele.

    Pięć lat temu doznania były wyjątkowe.
    Spokój i zyczliwośc otaczały.
    Dni wyjątkowe minęły i wszystko wróciło do normy.
    Polacy Papieża czczą, ale w ogóle Go nie słuchają.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bym chciała znów taką tęsknotę poczuć, taką Norwidową:

    http://rymierz.wrzuta.pl/audio/9n42v5M3nry/czeslaw_niemen_-_moja_piosnka_cyprian_kamil_norwid

    i chciałabym też, żeby to była taka zbiorowa tęsknota.
    Niezapomniana i niezapominana

    OdpowiedzUsuń
  6. Korespondencie Szanowny.
    Za To ,ze stworzyłeś Te Strony,
    za To ,że czuwasz ,żeby w naszym codziennym życiu ,nie zabrakło poezji,
    za To ,że czuwasz nad słowem,
    za To że jesteś.
    Świątecznie Dziękuje,
    Twoja wierna czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń

 
blogi