niedziela, 11 kwietnia 2010

Rusałka pawik

Czekałem z aparatem, żeby sfotografować samolot Casa ze Smoleńska, ale zmieniono pas lądowania. Zobaczyłem w telewizji jak ląduje i wyszedłem do ogrodu, a tam, niemal dokładnie w tej samej chwili, na kwitnących wrzosach przysiadła rusałka pawik.

Piszą, że to jeden pospolitszych motyli, choć urodę ma przecież niepospolitą. Będzie mieszkał tu całe lato i całkiem jawnie spijał nektar z kwiatów.

Nie mogłem go nie pokazać, bo jakkolwiek jest nam ciężko, on mówi, że życie trwa.

3 komentarze:

  1. W momentach smierci bliskich, mysle o tym wierszu Bronislawa Maja :

    ***
    Modl sie, aby to moglo byc tak : juz ostatni raz
    padasz na kolana, i nizej, twarza w swietlisty bezlitosny
    snieg : chusta chlodu na czole i ustach ; bez rozpaczy
    i leku patrzysz na czarne, coraz mniejsze sylwetki
    konwoju, w ktorym nie bedziesz juz szedl : szczesliwy -
    z twarza w najczystrzym swietle, wolny i lekki -
    odchodzisz
    w swoja strone : spod mrocznych kasztanowych Plant
    idziesz miedzy domy oddajace teraz cieplo tego dnia,
    i dalej, tam gdzie Kanoniczna skreca lagodnie w Rue Foyatier
    i wzdluz Wisly okrazajacej Wawel pnie sie na Montmartre,
    i dalej, wyzej : z wysoka patrzysz na coraz mniejszy dzwoneczek Kaplicy,
    blyszczacy kamyk Sacré-Coeur, nitke rzeki ; idziesz –
    jakby to byl ostatni raz, ostatnie popolodnie tej wiosny albo tego swiata –
    coraz wyzej, powoli : wstepujesz
    w niesmiertelne swiatliste
    powietrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

 
blogi