środa, 28 października 2009

Irenka

Ponieważ post ten poprawiłem i rozwinąłem (Uczennica w białej bluzce), treść likwiduję, lecz żal mi komentarzy i je zostawiam.

5 komentarzy:

  1. Ciekawam, czy śpiewaliście sobie wtedy:
    "Jeżeli kochać, to nie indywidualnie
    jak się zakochać, to tylko we..." Trzech

    Pomyślałam sobie,
    o pewnym nieśmiałym chłopcu z mojej szkoły.
    I o utraconej niewinności uczuć też.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kabaret Starszych Panów był dla nas wtedy najważniejszy (właśnie w 1966 dał swoja ostatnia premierę) i oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę ze śmieszności "wespół w zespół". Mimo wszystko uczucia nasze były autentyczne, choć jak się okazało niezbyt trwałe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te niewinne szkolne zauroczenia jak widać długo się wspomina .
    Takie to bywają niekiedy zaczątki wielkich uczuć.To co było i teraz jest odległe wydaje się być piękne .
    Możemy sobie tylko zanucić:To co było już minęło ,w dal gdzieś odpłynęło i nie wróci już ...
    B.S

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieśmiała miłość, sztubacka przyjaźń.
    Zamykam oczy, smakuję pięknej opowieści przy akompaniamencie "A Day Withaut Rain" Enyi.
    W przyszłym roku w maju miałbym 64.

    OdpowiedzUsuń
  5. W przeddzien zamieszczenia tego zdjecia na blogu, myslalam o tej fotografi (widzianej w innym miejscu i o innej dobie). Zaczelam czytac "Voyez comme on danse" Jana d'Ormesson. Pierwsze zdania mozna przetlumaczyc tak : "Dlugo go nienawidzilem : kochalismy ta sama kobiete. I on byl moim przyjacielem. Rzeczy zazwyczaj tak proste, bywaja czesto skomplikowane."
    W waszej przyjazni chyba wszystko zostalo proste i nienawisci nie bylo.
    P.S.
    Ksiazka interesujaca. Akcja "podstawowa" dzieje sie na cmentarzu w czasie pogrzebu glownego bohatera. Spotykaja sie wtedy ludzie wlasciwie sie nieznajacy, reprezentujacy rozne punkty widzenia, rozne lata zycia zmarlego, zlaczeni jedynie znajomoscia jednej osoby (czy naprawde jednej?). Jak mozajka sklada sie nagle obraz czlowieka, ktory treaz ma tylko przeszlosc.
    A tytul ? Jak mozna by bylo przetlumaczyc ? "Zobaczcie jak tanczymy" ? To cytat z piosenki (ktora stala sie dziecieca zabawa z gestami) ; "Nous n'irons plus aux bois
    Les lauriers sont coupés. La belle que voilà la laiss'rons nous danser. Entrez dans la danse, voyez comme on danse, Sautez, dansez, embrassez qui vous voudrez. Les beaux messieurs font comme ça...
    Et puis encore comme ça...
    " = "Nie pojdziemy juz do lasku bo wycieto krzewy laurowych lisci. Pieknosc nas do tanca zaprasza, przylaczcie sie do nas. Zobaczcie jak tanczymy, skaczcie, tanczcie ucalujcie kogo chcecie. Panowie tancza tak... i po tem tak..." Oczywiscie panowie pokazuja jak tancza i wszyscy tancza jak panowie, po tem panie, ogrodnicy i tak dalej. Wiec wlasciwie tlumaczenie mogloby byc "Hejze dzieci, hejze ha" w nawiazaniu do Ojca Wirgiliusza. Ale... ta piosenka byla kiedys piosenka dosc frywolna, napisana w momencie, gdy morganatyczna zona Ludwika XIV - Madame de Maintenon, kazala wyciac krzewy laurowe w Wersalu, bo w tych zaroslach rozne rzeczy sie dzialy. Wiec w tym tlumaczeniu "dzieci" Wirgiliusza nie bardzo pasuja.
    Wiec jak.... "utracone w tlumaczeniu ?"

    OdpowiedzUsuń

 
blogi